sobota, 21 kwietnia 2012

chapter five- part II.


*Louis*
Zobaczyłem przyjaciela z głową schowaną w dłoniach, siedział skulony, dookoła leżały kawałki szkła. Nie zastanawiając się długo, podbiegłem do niego i próbowałem podnieść jego głowę. Chciałem spojrzeć na jego twarz. Myślałem, że będzie stawiać opór, jednak Harry bezwiednie podniósł głowę. Zaczął się śmiać, wiedziałem, że był to efekt dwóch butelek wódki. Jednak nawet ten pseudo- uśmiech, był przeraźliwie smutny. Jego oczy przepełnione były bólem.
-Jak mogłem być tak kurwa głupi. Ta szmata chciała tylko się wypromować, nawet na koncert nie przyszła specjalnie, tylko musiała być tam z siostrą. Czemu tylko mi się nic w życiu nie udaje, czemu to wszystko jest takie niesprawiedliweeeee? –Mówił coś jeszcze, ale tylko tyle udało mi się zrozumieć, z jego pijanego wywodu. Podczas owego monologu cały czas śmiał się. Ból połączony z uśmiechem wywołanym procentami- najgorsze, co może być. W pewnym momencie śmiech zanikł, a z oczu popłynęły łzy.
-Ja ją naprawdę polubiłem, myślałem, że jestem dla niej kimś ważnym. Tak bardzo się starałem…
Przytuliłem załamanego loczka. Wiedziałem, że nie ma sensu prowadzić z nim jakiejś dłuższej konwersacji. Chciałem pogadać, jak wytrzeźwieje. Powoli wstałem, przytrzymując tym samym Harrego i skierowałem się razem z nim w kierunku jego pokoju. Pomogłem mu się położyć, zasnął natychmiast. Posiedziałem jeszcze chwilę koło niego, po czym skierowałem się do salonu, aby ogarnąć to, co zostawił Harry. W chwili, kiedy podnosiłem pustą butelkę i zbierałem fajki, do domu wpadł wściekły Niall. Jednocześnie patrzył na mnie wzrokiem pełnym smutku. -Co jest? Pomyślałem w chwili, kiedy blondyn się odezwał.
-Co tu się stało? –Zapytał.
-Zerwał z Jordan. Poleciała na jego sławę czy coś. Był kompletnie pijany, palił. Niewiele od niego wyciągnąłem. Pogadam z nim później, teraz zasnął.
-O kurwa. –Tylko tyle zdołał z siebie wydusić. Jednak czułem, że wszedł do domu w zupełnie innym celu.
-Niall, co się stało? Kiedy wszedłeś do domu byłeś wściekły.
-Emm… W sumie powinienem ci o tym powiedzieć, ale jesteś teraz zajęty Harrym. Nie wiem, czy powinienem. –Wydawało się, że chciał powiedzieć to jak najszybciej, a z drugiej strony wcale nie chciał, abym o czymś się dowiedział.
-Mów!
-Spotkałem dziś Eleanor...
A więc to jednak ją dziś widziałem?
-Była z jakimś chłopakiem. Podeszli do mnie. Wydawała się taka radosna. Mówiła, że z Sydney nie wyszło, że zadzwoni do Ciebie itd… Ale pamiętałem przecież, że dzwoniła do ciebie, że świetnie się tam bawi. Kiedy powiedziałem jej o tym, próbowała się wykręcać i… I wtedy ten chłopak powiedział do niej, że przecież nie jesteście już razem… Próbowała się bronić, ale całe kłamstwo wyszło na jaw. Uznałem, że powinienem ci powiedzieć. Lou, ona zdradziła cię i okłamała…
Nie mogłem uwierzyć. Po prostu nie mogłem uwierzyć. El?? El i takie kłamstwo?? Byłem wściekły, zdenerwowany, zły… Jednak doszło do mnie to, że nie jestem smutny. Czy zdziwiło mnie to? W sumie od dłuższego czasu w tym związku to ja ciągle się starałem. Jej największe „poświęcenie” ograniczało się do napisania czasem „tęsknię”. Zdałem sobie sprawę, że to nie było to. To nie był związek, który miał szansę przetrwać.
Przytuliłem Nialla i powiedziałem ciche:
-Dzięki stary. Najwidoczniej nie była mnie warta. Ale teraz musimy zająć się Harrym. To on pierwszy raz poważnie cierpi.


*Jessie*
Wstałam o 8.00. W sumie wstałam, to za duże słowo. Obudziły mnie dźwięki „A Team” Ed’a Sheeran’a, przy których Nika budziła się w pokoju. Na szczęście nie należę do osób, które śpią do 12.00, toteż nie byłam na nią zła. Przynajmniej mam żywy budzik w pokoju obok. Poza tym, już za kilka dni miałam zacząć pracę- wtedy godzina ósma, będzie idealną porą, aby ogarnąć się do Starbucksa. Wstałam i podeszłam do okna- przepiękne słońce, a na termometrze 25 stopni- piękniej być nie mogło. Wyciągnęłam z szafy TO, po czym udałam się w kierunku łazienki. Szybko się umyłam, rozczesałam włosy, lekko wyprostowałam grzywkę i zrobiłam makijaż. Po wejściu do pokoju, zauważyłam blondynę siedzącą na moim łóżku.
-Siema! Mam nadzieję, że nie obudziłam cię piosenką? –Zapytała radośnie.
-W zasadzie obudziłaś, ale to dobrze. Lubię wstawać o tej porze.
-To fajnie. Dobrze, że nie jesteś tym typem, który wstaje po południu. –Zaśmiała się Nika. –Na dole czeka na nas śniadanie. Idziemy?
-Pewnie. –Odpowiedziałam. Cieszyłam się, że dziewczyna mnie polubiła. Obawiałam się, że nie przypadnę jej do gustu- a jednak.
Podczas śniadania włączyłyśmy telewizję. W „Hello Britain”  leciał wywiad z One Direction nagrany tydzień temu. Przy głosie Zayn’a jedzenie śniadania stawało się czymś niezwykle przyjemnym. Gdy wywiad się skończył, z żalem wyłączyłyśmy telewizję i postanowiłyśmy wyjść do miasta. Szkoda było marnować taką piękną pogodę. Nałożyłam swoje conversy i wyszłyśmy, kierując się w stronę Tamizy. Po drodze mijałyśmy Milkshake City. Postanowiłyśmy wpaść na shake’a. Po wejściu zobaczyłyśmy około 10 dziewczynek w wieku około 13-14 lat, zamawiających shake’a One Direction. Z lekkim politowaniem spojrzałyśmy, jak płacą 5(!)  funtów i jarają się tym, że piją coś, co rzekomo wymyśliło 1D. Lubię zespół, szaleję za Zayn’em, ale wybaczcie 25 zł nie będę płacić. Złożyłyśmy zamówienie, „dwa duże truskawkowe” i zapłaciłyśmy razem 4 funty… Wychodząc z pomieszczenia, w oddali zauważyłyśmy dość głośno kłócącą się parę. Ze zdziwieniem odkryłyśmy, że jest tam Eleanor. Parę osób podbiegło do niej, prosząc o zdjęcie czy coś takiego. Ona zbywała ich wyraźnie wkurzona. Nawet, gdybym ją lubiła (a nie cierpię) to uszanowałabym to, że jest wyraźnie „zajęta” i nie próbowałabym podchodzić. Widać inni, nie mają w sobie tyle taktu. Ogarnęłam tylko, że na stojącego tyłem do mnie chłopaczka, dziewczynki nie zwracają uwagi, więc było dla mnie jasne, że nie jest to Louis.
-Też jej nie lubisz? –Nika wyrwała mnie z „transu”.
-Nie przepadam. Nie jestem zazdrosna o Lou, ale bynajmniej od zawsze uważałam, ze ona nie zasługuje na kogoś takiego.
-Ludzie już po zdjęciach potrafią powiedzieć, że jest fałszywa. Ja miałam z nią styczność, kiedy z Liverpool’u przeniosłam się do Londynu. I jeśli wtedy miałam do niej jakiś „respekt”, wiesz…, to całkowicie on minął.
-A co się stało? –Zapytałam zaciekawiona.
-Kiedy przeprowadziłyśmy się z mamą do Londynu, do Michaela, nie mogłyśmy znaleźć ulicy. Podeszłyśmy do niej i jej „grupki”, i zanim mama zdążyła o cokolwiek zapytać ona zaczęła mówić, że nie da autografu, że ma już tego dość.. Rzucała tymi łapami, jakby zaraz miał jej ktoś manicure robić. No mówię ci, istna porażka z tej laseczki.
Zaczęłam się śmiać. Nie przypuszczałam, że ta idiotka, jest aż tak głupia.
Ruszyłyśmy w kierunku Tamizy. W pewnym momencie stanęłam jak wryta. Tylko jakaś niesamowita siła wyższa sprawiła, że nie darłam się jak opętana…

*Harry*
Obudziłem się późnym popołudniem z potwornym bólem głowy. Włosy były przesiąknięte fajkami. Sięgnąłem po butelkę wody, szybko pochłaniając półtora litra płynu. Szybko udałem się do łazienki i spojrzałem w lustro- wyglądałem i czułem się tragicznie. Czerwone oczy, loki powykręcane na wszystkie strony… Szybko doprowadziłem się do przyzwoitego stanu, umyłem i wysuszyłem włosy. Szkoda, że nie udało mi się wyczyścić głowy z tych cholernych wspomnień. Postanowiłem zejść na dół coś zjeść. W salonie siedzieli już Louis i Niall. Nie wiedziałem jak mam dziękować dla Lou, za to, ze tak się mną opiekuje, za to, jak się wczoraj mną zajął. Podszedłem do niego i przytuliłem go, dziękując w ten sposób za wszystko.
-Jak głowa? –Usłyszałem głos Nialla.
-Boli, ale już coraz mniej. –Odpowiedziałem, kaszląc. No tak, zdałem sobie sprawę, że wczoraj wypaliłem, co najmniej 2 paczki papierosów…
-Powiesz nam, co się dokładnie stało? –Zapytał Lou, z wyraźną troską.
Opowiedziałem im całą historię. Nie kontrolowałem łez, które spływały mi policzkach.
-Co właściwie było w tych sms’ach? –Zagadnął Louis.
-„Nie wiem czy właściwie coś do niego czuję. Bynajmniej nie udało mi się wyciągnąć go na miasto. Ale będę się starać! PS: Pamiętaj, jakby Dean przyjechał do Londynu, to jestem wolna. W końcu Harry to tylko epizod, który być może pomoże mi stać się kimś” –Pokazałem im zdjęcie sms’a Jordan. Nie wiem, w jakim celu je zrobiłem. Nie chciałem się mścić, ale jednocześnie czułem się pewnie mając przy sobie jakiś „dowód”.
-Szmata. Szmata.. –Lou i Niall jednocześnie stwierdzili ten fakt, po czym dodali, że nie jest tego warta. Zauważyłem, że mimo wszystko Lou jest jakiś inny.
-Tommo, co się stało? –Miałem już dość pytań i pocieszania mnie. Teraz ja chciałem dowiedzieć się, co jest grane.
-Ekhmm… Nie jestem już, z Eleanor. Okłamywała mnie wielokrotnie oraz zdradziła. –Wypalił w końcu.
Nie mogłem uwierzyć. Zainteresowało mnie to, że mówił o tym z takim spokojem. W końcu dodał:
-Ale nie była to osoba, z którą naprawdę chciałbym się związać do końca życia.
-Więc skąd te obawy? Widać, że się czymś przejmujesz.
-Muszę się z nią spotkać i nie wiem jak to rozegrać. Muszę pomyśleć na spokojnie.
-Damy ci chwilę spokoju. Tylko pamiętaj, że nie możesz tego odkładać, bo znając El, wykorzysta to i zrobi z siebie ofiarę. –Powiedziałem i zabrałem Nialla na górę.



Pisane na szybko, mam nadzieję, że się spodoba. Następny rozdział dodam prawdopodobnie w weekend- egzaminy. Dziękuję, za tyle wejść i za komentarze, które zostawiacie! Ala- czekam na nowy rozdział, skarbie. Follow= follow back: @LenaXXX1. Trzymajcie kciuki, żeby dobrze poszło. Idę się uczyć! Haha.

10 komentarzy:

  1. Uwielbiam tego bloga, nooooo :D I kurdee, dawaj szybko następny rozdział, bo ciekawi mnie opcja z Zaynem, Jessie i Niką, ciekawi mnie to jak się poznają



    x !
    Patrycja .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będzie po egzaminach x

      Usuń
    2. ah, no tak masz egzaminy . powodzenia ;* będe trzymała kciuki !




      x

      Usuń
  2. Louis musi porozmawiać z Elką, tak jak ujął to Harry może wyniknąć z tego niezbyt przyjemna sytuacja.
    No i oczywiście jak ujęła to moja poprzedniczka czekam na rozwój akcji pomiędzy Zaynem, Jessie i Niką :D
    Zapraszam na http://spark-of-hope.blog.onet.pl/ i http://all-the-same-mistakes.blog.onet.pl/ tam możesz powiadamiać mnie o nowych odcinkach i ocenić moje wypociny, jeśli chcesz oczywiście ;)
    Pozdrawiam, Kate ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno będę czytać, ale zawsze zapominam powiadamiać, więc przepraszam z góry :D

      Usuń
  3. tak, Elka, wynocha, Alicja zajmie Twoje miejsce, lalalalalalala :D Ty, głupia, kochana, Jessie spotkała Zayna, no nie? :D tylko na Jego widok chce jej się drzeć :D rozdział przecudowny, codziennie modlę się, żebym miała taką wenę i talent jak Ty : )
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  4. haha no cicho, wygadasz! :D
    durniu, Ty jesteś lepsza :*

    OdpowiedzUsuń
  5. *Haha widać, że Magda nie trawi Elki haha,
    *fajnie, że Harold nie jest już z tą biczą
    *egzaminy.... horror!

    OdpowiedzUsuń
  6. Elka kurde wynoś się, z życia Lou! No co to ma być?! Ogółem cały rozdział i blog są świetnee! :) Mam nadzieję, żenie będę musiała czekać długo na następny rozdział ;*

    [http://beyourself-lifestyle.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń