*Louis*
Zobaczyłem
przyjaciela z głową schowaną w dłoniach, siedział skulony, dookoła leżały
kawałki szkła. Nie zastanawiając się długo, podbiegłem do niego i próbowałem
podnieść jego głowę. Chciałem spojrzeć na jego twarz. Myślałem, że będzie
stawiać opór, jednak Harry bezwiednie podniósł głowę. Zaczął się śmiać,
wiedziałem, że był to efekt dwóch butelek wódki. Jednak nawet ten pseudo-
uśmiech, był przeraźliwie smutny. Jego oczy przepełnione były bólem.
-Jak mogłem
być tak kurwa głupi. Ta szmata chciała tylko się wypromować, nawet na koncert
nie przyszła specjalnie, tylko musiała być tam z siostrą. Czemu tylko mi się
nic w życiu nie udaje, czemu to wszystko jest takie niesprawiedliweeeee? –Mówił
coś jeszcze, ale tylko tyle udało mi się zrozumieć, z jego pijanego wywodu.
Podczas owego monologu cały czas śmiał się. Ból połączony z uśmiechem wywołanym
procentami- najgorsze, co może być. W pewnym momencie śmiech zanikł, a z oczu
popłynęły łzy.
-Ja ją
naprawdę polubiłem, myślałem, że jestem dla niej kimś ważnym. Tak bardzo się
starałem…
Przytuliłem
załamanego loczka. Wiedziałem, że nie ma sensu prowadzić z nim jakiejś dłuższej
konwersacji. Chciałem pogadać, jak wytrzeźwieje. Powoli wstałem, przytrzymując
tym samym Harrego i skierowałem się razem z nim w kierunku jego pokoju.
Pomogłem mu się położyć, zasnął natychmiast. Posiedziałem jeszcze chwilę koło
niego, po czym skierowałem się do salonu, aby ogarnąć to, co zostawił Harry. W
chwili, kiedy podnosiłem pustą butelkę i zbierałem fajki, do domu wpadł
wściekły Niall. Jednocześnie patrzył na mnie wzrokiem pełnym smutku. -Co jest? Pomyślałem w chwili, kiedy
blondyn się odezwał.
-Co tu się
stało? –Zapytał.
-Zerwał z
Jordan. Poleciała na jego sławę czy coś. Był kompletnie pijany, palił. Niewiele
od niego wyciągnąłem. Pogadam z nim później, teraz zasnął.
-O kurwa.
–Tylko tyle zdołał z siebie wydusić. Jednak czułem, że wszedł do domu w
zupełnie innym celu.
-Niall, co
się stało? Kiedy wszedłeś do domu byłeś wściekły.
-Emm… W
sumie powinienem ci o tym powiedzieć, ale jesteś teraz zajęty Harrym. Nie wiem,
czy powinienem. –Wydawało się, że chciał powiedzieć to jak najszybciej, a z
drugiej strony wcale nie chciał, abym o czymś się dowiedział.
-Mów!
-Spotkałem
dziś Eleanor...
A więc to
jednak ją dziś widziałem?
-Była z
jakimś chłopakiem. Podeszli do mnie. Wydawała się taka radosna. Mówiła, że z
Sydney nie wyszło, że zadzwoni do Ciebie itd… Ale pamiętałem przecież, że
dzwoniła do ciebie, że świetnie się tam bawi. Kiedy powiedziałem jej o tym,
próbowała się wykręcać i… I wtedy ten chłopak powiedział do niej, że przecież
nie jesteście już razem… Próbowała się bronić, ale całe kłamstwo wyszło na jaw.
Uznałem, że powinienem ci powiedzieć. Lou, ona zdradziła cię i okłamała…
Nie mogłem
uwierzyć. Po prostu nie mogłem uwierzyć. El?? El i takie kłamstwo?? Byłem
wściekły, zdenerwowany, zły… Jednak doszło do mnie to, że nie jestem smutny.
Czy zdziwiło mnie to? W sumie od dłuższego czasu w tym związku to ja ciągle się
starałem. Jej największe „poświęcenie” ograniczało się do napisania czasem
„tęsknię”. Zdałem sobie sprawę, że to nie było to. To nie był związek, który
miał szansę przetrwać.
Przytuliłem
Nialla i powiedziałem ciche:
-Dzięki
stary. Najwidoczniej nie była mnie warta. Ale teraz musimy zająć się Harrym. To
on pierwszy raz poważnie cierpi.
*Jessie*
Wstałam o
8.00. W sumie wstałam, to za duże słowo. Obudziły mnie dźwięki „A Team” Ed’a
Sheeran’a, przy których Nika budziła się w pokoju. Na szczęście nie należę do
osób, które śpią do 12.00, toteż nie byłam na nią zła. Przynajmniej mam żywy
budzik w pokoju obok. Poza tym, już za kilka dni miałam zacząć pracę- wtedy
godzina ósma, będzie idealną porą, aby ogarnąć się do Starbucksa. Wstałam i
podeszłam do okna- przepiękne słońce, a na termometrze 25 stopni- piękniej być
nie mogło. Wyciągnęłam z szafy TO, po czym udałam się w kierunku łazienki.
Szybko się umyłam, rozczesałam włosy, lekko wyprostowałam grzywkę i zrobiłam
makijaż. Po wejściu do pokoju, zauważyłam blondynę siedzącą na moim łóżku.
-Siema! Mam
nadzieję, że nie obudziłam cię piosenką? –Zapytała radośnie.
-W zasadzie
obudziłaś, ale to dobrze. Lubię wstawać o tej porze.
-To fajnie.
Dobrze, że nie jesteś tym typem, który wstaje po południu. –Zaśmiała się Nika.
–Na dole czeka na nas śniadanie. Idziemy?
-Pewnie.
–Odpowiedziałam. Cieszyłam się, że dziewczyna mnie polubiła. Obawiałam się, że
nie przypadnę jej do gustu- a jednak.
Podczas
śniadania włączyłyśmy telewizję. W „Hello
Britain” leciał wywiad z One
Direction nagrany tydzień temu. Przy głosie Zayn’a jedzenie śniadania stawało
się czymś niezwykle przyjemnym. Gdy wywiad się skończył, z żalem wyłączyłyśmy
telewizję i postanowiłyśmy wyjść do miasta. Szkoda było marnować taką piękną
pogodę. Nałożyłam swoje conversy i wyszłyśmy, kierując się w stronę Tamizy. Po
drodze mijałyśmy Milkshake City. Postanowiłyśmy wpaść na shake’a. Po wejściu
zobaczyłyśmy około 10 dziewczynek w wieku około 13-14 lat, zamawiających
shake’a One Direction. Z lekkim politowaniem spojrzałyśmy, jak płacą 5(!) funtów i jarają się tym, że piją coś, co
rzekomo wymyśliło 1D. Lubię zespół, szaleję za Zayn’em, ale wybaczcie 25 zł nie
będę płacić. Złożyłyśmy zamówienie, „dwa duże truskawkowe” i zapłaciłyśmy razem
4 funty… Wychodząc z pomieszczenia, w oddali zauważyłyśmy dość głośno kłócącą
się parę. Ze zdziwieniem odkryłyśmy, że jest tam Eleanor. Parę osób podbiegło
do niej, prosząc o zdjęcie czy coś takiego. Ona zbywała ich wyraźnie wkurzona.
Nawet, gdybym ją lubiła (a nie cierpię) to uszanowałabym to, że jest wyraźnie
„zajęta” i nie próbowałabym podchodzić. Widać inni, nie mają w sobie tyle
taktu. Ogarnęłam tylko, że na stojącego tyłem do mnie chłopaczka, dziewczynki
nie zwracają uwagi, więc było dla mnie jasne, że nie jest to Louis.
-Też jej
nie lubisz? –Nika wyrwała mnie z „transu”.
-Nie
przepadam. Nie jestem zazdrosna o Lou, ale bynajmniej od zawsze uważałam, ze
ona nie zasługuje na kogoś takiego.
-Ludzie już
po zdjęciach potrafią powiedzieć, że jest fałszywa. Ja miałam z nią styczność,
kiedy z Liverpool’u przeniosłam się do Londynu. I jeśli wtedy miałam do niej
jakiś „respekt”, wiesz…, to całkowicie on minął.
-A co się
stało? –Zapytałam zaciekawiona.
-Kiedy
przeprowadziłyśmy się z mamą do Londynu, do Michaela, nie mogłyśmy znaleźć
ulicy. Podeszłyśmy do niej i jej „grupki”, i zanim mama zdążyła o cokolwiek
zapytać ona zaczęła mówić, że nie da autografu, że ma już tego dość.. Rzucała
tymi łapami, jakby zaraz miał jej ktoś manicure robić. No mówię ci, istna
porażka z tej laseczki.
Zaczęłam
się śmiać. Nie przypuszczałam, że ta idiotka, jest aż tak głupia.
Ruszyłyśmy
w kierunku Tamizy. W pewnym momencie stanęłam jak wryta. Tylko jakaś
niesamowita siła wyższa sprawiła, że nie darłam się jak opętana…
*Harry*
Obudziłem
się późnym popołudniem z potwornym bólem głowy. Włosy były przesiąknięte
fajkami. Sięgnąłem po butelkę wody, szybko pochłaniając półtora litra płynu.
Szybko udałem się do łazienki i spojrzałem w lustro- wyglądałem i czułem się
tragicznie. Czerwone oczy, loki powykręcane na wszystkie strony… Szybko
doprowadziłem się do przyzwoitego stanu, umyłem i wysuszyłem włosy. Szkoda, że
nie udało mi się wyczyścić głowy z tych cholernych wspomnień. Postanowiłem
zejść na dół coś zjeść. W salonie siedzieli już Louis i Niall. Nie wiedziałem
jak mam dziękować dla Lou, za to, ze tak się mną opiekuje, za to, jak się
wczoraj mną zajął. Podszedłem do niego i przytuliłem go, dziękując w ten sposób
za wszystko.
-Jak głowa?
–Usłyszałem głos Nialla.
-Boli, ale
już coraz mniej. –Odpowiedziałem, kaszląc. No tak, zdałem sobie sprawę, że
wczoraj wypaliłem, co najmniej 2 paczki papierosów…
-Powiesz
nam, co się dokładnie stało? –Zapytał Lou, z wyraźną troską.
Opowiedziałem
im całą historię. Nie kontrolowałem łez, które spływały mi policzkach.
-Co
właściwie było w tych sms’ach? –Zagadnął Louis.
-„Nie wiem czy właściwie coś do niego czuję.
Bynajmniej nie udało mi się wyciągnąć go na miasto. Ale będę się starać! PS:
Pamiętaj, jakby Dean przyjechał do Londynu, to jestem wolna. W końcu Harry to
tylko epizod, który być może pomoże mi stać się kimś” –Pokazałem im zdjęcie
sms’a Jordan. Nie wiem, w jakim celu je zrobiłem. Nie chciałem się mścić, ale
jednocześnie czułem się pewnie mając przy sobie jakiś „dowód”.
-Szmata.
Szmata.. –Lou i Niall jednocześnie stwierdzili ten fakt, po czym dodali, że nie
jest tego warta. Zauważyłem, że mimo wszystko Lou jest jakiś inny.
-Tommo, co
się stało? –Miałem już dość pytań i pocieszania mnie. Teraz ja chciałem
dowiedzieć się, co jest grane.
-Ekhmm… Nie
jestem już, z Eleanor. Okłamywała mnie wielokrotnie oraz zdradziła. –Wypalił w
końcu.
Nie mogłem uwierzyć.
Zainteresowało mnie to, że mówił o tym z takim spokojem. W końcu dodał:
-Ale nie
była to osoba, z którą naprawdę chciałbym się związać do końca życia.
-Więc skąd
te obawy? Widać, że się czymś przejmujesz.
-Muszę się
z nią spotkać i nie wiem jak to rozegrać. Muszę pomyśleć na spokojnie.
-Damy ci
chwilę spokoju. Tylko pamiętaj, że nie możesz tego odkładać, bo znając El,
wykorzysta to i zrobi z siebie ofiarę. –Powiedziałem i zabrałem Nialla na górę.
Pisane na
szybko, mam nadzieję, że się spodoba. Następny rozdział dodam prawdopodobnie w
weekend- egzaminy. Dziękuję, za tyle wejść i za komentarze, które zostawiacie!
Ala- czekam na nowy rozdział, skarbie. Follow= follow back: @LenaXXX1.
Trzymajcie kciuki, żeby dobrze poszło. Idę się uczyć! Haha.
Uwielbiam tego bloga, nooooo :D I kurdee, dawaj szybko następny rozdział, bo ciekawi mnie opcja z Zaynem, Jessie i Niką, ciekawi mnie to jak się poznają
OdpowiedzUsuńx !
Patrycja .
będzie po egzaminach x
Usuńah, no tak masz egzaminy . powodzenia ;* będe trzymała kciuki !
Usuńx
Louis musi porozmawiać z Elką, tak jak ujął to Harry może wyniknąć z tego niezbyt przyjemna sytuacja.
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście jak ujęła to moja poprzedniczka czekam na rozwój akcji pomiędzy Zaynem, Jessie i Niką :D
Zapraszam na http://spark-of-hope.blog.onet.pl/ i http://all-the-same-mistakes.blog.onet.pl/ tam możesz powiadamiać mnie o nowych odcinkach i ocenić moje wypociny, jeśli chcesz oczywiście ;)
Pozdrawiam, Kate ;**
na pewno będę czytać, ale zawsze zapominam powiadamiać, więc przepraszam z góry :D
Usuńtak, Elka, wynocha, Alicja zajmie Twoje miejsce, lalalalalalala :D Ty, głupia, kochana, Jessie spotkała Zayna, no nie? :D tylko na Jego widok chce jej się drzeć :D rozdział przecudowny, codziennie modlę się, żebym miała taką wenę i talent jak Ty : )
OdpowiedzUsuńxxx
haha no cicho, wygadasz! :D
OdpowiedzUsuńdurniu, Ty jesteś lepsza :*
*Haha widać, że Magda nie trawi Elki haha,
OdpowiedzUsuń*fajnie, że Harold nie jest już z tą biczą
*egzaminy.... horror!
Elka kurde wynoś się, z życia Lou! No co to ma być?! Ogółem cały rozdział i blog są świetnee! :) Mam nadzieję, żenie będę musiała czekać długo na następny rozdział ;*
OdpowiedzUsuń[http://beyourself-lifestyle.blogspot.com/]
xxx
Usuń