Została dodana nowa bohaterka. KLIK.
*Niall*
Stała z
chłopakiem, którego skądś znałem. Niestety, nie mogłem sobie przypomnieć, gdzie
go wcześniej widziałem. Poza tym, stali w pewnej odległości ode mnie i nie
widziałem go dokładnie. W pewnym momencie, Eleanor mnie zauważyła. Pomachała do
mnie uśmiechając się radośnie i razem z osobą jej towarzysząca zaczęła iść w
moim kierunku. Chociaż liczyłem na spokojny spacer bez towarzyszy u boku, nie
wypadało mi odwrócić się i pójść w przeciwnym kierunku. Nie stali daleko mnie,
jednak musieli przejść przez pasy. Czerwone światło sprawiło, że zmuszeni byli
zatrzymać się. Wtedy miałem okazję przyjrzeć się dla chłopaczka. Jego twarz
była mi naprawdę znajoma, jednocześnie wiedziałem, że teraz na pewno sobie nie
przypomnę. Zazwyczaj tak miałem, nie pamiętałem tego, co było akurat w danej
chwili potrzebne. W każdym razie, El zachowywała się dość dziwnie, jak na
osobę, która z nim nie była. Osoba postronna z pewnością wzięła ich czułe
spojrzenia oraz obejmowanie się za komunikat: „uwaga, jesteśmy razem”.
Bynajmniej El nie była przecież singielką. Światło przybrało kolor świeżej
trawy i owa dwójka zbliżyła się do mnie.
-Cześć
Niall, dawno się nie widzieliśmy! Co u ciebie? –powiedziała to ze zbyt wielkim
entuzjazmem, jak na nią. Zwykle nie jest aż tak miła.
-Cześć.
Faktycznie, trochę czasu minęło, kiedy ostatnio gościłaś w skromnych progach
naszego domu. Dużo się dzieje, ale pewnie cię to nie zainteresuje. –rzuciłem z
dystansem.
-Och,
zapomniałabym. To jest Brian. Należą z Daniele do tej samej formacji. Ostatnio
byłam u Dan na próbie i poznała nas ze sobą. Jest naprawdę przesympatycznym
chłopakiem! –Oznajmiła, z wielkim uśmiechem na twarzy. No tak, teraz
przynajmniej wiedziałem, skąd kojarzę gościa. Byliśmy z chłopakami parę razy na
próbach u Dan.
-Cieszę
się, że w końcu macie z Daniele tych samych przyjaciół. –Powiedziałem z
sarkazmem. Eleanor nie miała przyjaciół.
-Tak
właściwie to, co tutaj robisz? Nie powinniście mieć teraz wywiadu? –Zapytała,
tym razem jakby mniej pewnie.
-Odwołali
go wczoraj, prezenter miał wypadek i nie udało im się znaleźć zastępstwa w tak
krótkim czasie. A ty nie miałaś być przypadkiem w USA? Louis mówił, że jedziesz
na pokaz. –Musiałem zapytać. Lou tęskni, a ona bezczelnie porusza się w
Londynie z jakimś chłopaczkiem, okłamując swojego chłopaka?
-Och,
zmieniły mi się plany. Zapomniałam go o tym powiadomić. Postaram się jak
najszybciej to zmienić. –Odpowiedziała. Jej słowa nie brzmiały przekonująco.
Znałem prawdę, wiedziałem, że kłamie.
-Naprawdę?
To ciekawe, bo Tomo rozmawiał dziś z tobą, a ty przekazałaś mu, że świetnie
bawisz się w Sydney, tylko tęsknisz za nim niesamowicie. I... –Chciałem coś dodać, kiedy nagle odezwał się
ciemnowłosy.
-El,
przecież mówiłaś, że nie jesteś już z tym pajacem! –Skierował swoje słowa do
osłupiałej brunetki.
-Co?!
–Wrzasnąłem.
-To nie
jest t… -zaczęła mówić, ale nie pozwoliłem jej skończyć.
-To jest
tak jak myślę. Okłamałaś wszystkich szmato. –Jeżeli kiedykolwiek miałem do niej
szacunek, teraz całkowicie zniknął.
Obróciłem
się i wściekły poszedłem w przeciwnym kierunku. Słyszałem jeszcze wściekły głos
Briana i błagalny głos El. Nie próbowałem nawet usłyszeć, co mówi do tej
idiotki. Całkowicie zapomniałem o problemach Zayna, czy dziwnym zachowaniu Harrego.
W głowie miałem tylko: suka, suka, suka. Natomiast wiedziałem, co muszę zrobić.
Musiałem powiedzieć to dla Tomlinsona, chociaż wiedziałem jak to go zaboli.
Zatrzymałem się, wziąłem głębszy oddech, po czym skierowałem się w kierunku
naszego wspólnego mieszkania.
*Zayn*
Siedząc w
Nandos po wyjściu Louisa i Liama, nie czułem się komfortowo. Niall to mój
najlepszy przyjaciel i jednak nie było mi zbyt dobrze, widząc jego ból, kiedy
nie umie mi pomóc lub, kiedy próbuje, a ja tą pomoc odrzucam. Nie umiałem długo
patrzeć się w jego oczy, znowu opuściłem wzrok, znowu uśmiechnąłem się. Uśmiech
osoby, która nie umie żyć ze sobą i z innymi. Myślałem, że przez X’Factor stanę
się bardziej pewny siebie, otwarty na znajomości, na przyjaciół. Zdałem sobie
sprawę jak bardzo się myliłem. Nawet ta niesamowita czwórka chłopaków, nie
umiała mi pomóc. I wiem, że się z tym męczyli, choć na szczęście mniej niż ja.
Frajer, który bolesną przeszłość próbuje ukryć poprzez starannie ułożone włosy,
starannie dobieranie ubranie i głos, przez który i tak przebija się ból. Są
dni, kiedy wstaję i czuję, że świat jest piękny. Zapominam o tym, co działo się
kiedyś, jestem radosny i pogodny. Jak choćby dzisiejszego poranka. Są dni,
kiedy wspólne wyjścia z chłopakami, są czymś radosnym. I oczywiście koncerty.
To podczas nich czuję, że mogę więcej, że ludzie mnie podziwiają. Ale czasem to
znowu powraca…
W końcu
wyszedłem z baru, skierowałem się w stronę Tamizy. Lubiłem tam chodzić,
znalazłem ciche miejsce, gdzie mogłem odpocząć, nie skupiać się na tym, że ktoś
może mnie zauważyć, zrobić zdjęcia… Usiadłem, opierając się o drzewo. To było
moje miejsce, do którego raczej nikogo nie przyprowadzę, bo straci swoją
wyjątkowość, jaką niezaprzeczalnie posiada. Minęło trochę czasu, kiedy wstałem
i leniwie ruszyłem w kierunku domu. Idąc, zauważyłem Eleanor. Kłóciła się z
jakimś chłopakiem. W sumie to za dużo powiedziane, on darł się na nią na pół
Londynu, a ona chowała w rękach swoją zapłakaną twarz. Jeśli mam być szczery,
nie lubiłem jej za bardzo. W stosunku do Louisa zachowywała się jak anioł,
kiedy znikał z pola widzenia a my zostawaliśmy- zwracała się do nas dość
chamsko. Nie przejąwszy się tym szczególnie, minąłem ich nie patrząc więcej w
kierunku tej awantury.
*Jessie*
Nikt nie
otwierał. Pomyślałam, że może źle zapisałam adres, ale co ja teraz zrobię? W
głowie miałam już same czarne scenariusze, kiedy po jakichś dwóch minutach
drzwi się otworzyły. Stanęła w nich wysoka, dość szczupła brunetka. Na oko miała
jakieś 30 lat i uśmiechała się przyjaźnie, jednocześnie przepraszająco.
-Wybacz
skarbie, miałam bardzo ważny telefon i nie byłam w stanie otworzyć. –Zaczęła
się tłumaczyć. –Tak w ogóle jestem Jennifer Cage. I proszę mów do mnie po
imieniu, nie lubię tych formułek per pani..
–Kobieta mówiła spokojnie, sprawiała wrażenie naprawdę przesympatycznej.
-Miło mi
Jennifer, jestem Jessie. –Odpowiedziałam jej i odwzajemniłam uśmiech.
-Jak zwykle
trzymam gości w przed domem. Będziesz musiała przyzwyczaić się, że często
jestem dość nieogarnięta. Wchodź szybciutko. –Powiedziała. Po czym wykonała
ręką, zapraszający gest.
Weszłam do
domu. Z zewnątrz wydawał się być ogromny i nie przeliczyłam się. Był naprawdę
imponujący, utrzymany w nowoczesnym stylu. Na górę prowadziły szerokie schody.
To właśnie w ich stronę skierowała się Jen. Podążyłam za nią. Na piętrze moim
oczom ukazało się ogromne lustro. Za nim znajdowało się pięć pokoi i jedna
łazienka. Jen wskazała brzoskwiniowy pokój. Moim oczom ukazało się również
pomieszczenie, ukryte za ciemnobrązowymi drzwiami. Własna łazienka? Czułam się
jak w raju.
-Mam
nadzieję, że ci się spodoba. Wybrałam pokój z osobną łazienką, abyś czuła się
komfortowo. Z tego pokoju jest cudowny widok, na panoramę naszego kochanego
Londynu. Wieczorem zasmakujesz magii, jaką niesie ten widok. –Powiedziała,
kierując słowa w moją stronę.
-Dziękuję
ci Jen, jest fantastycznie! –Krzyknęłam uradowana i przytuliłam kobietę.
-Chcesz się
rozpakować i odpocząć, czy wolisz najpierw poznać resztę rodziny?
-Z chęcią
najpierw ich poznam. Lot nie był męczący.
Skierowałyśmy
się po schodach, w kierunku ogromnego salonu. Wiedziałam, że Jen ma męża oraz
córkę z poprzedniego małżeństwa.
-O, widzę
naszą nową współlokatorkę! Czyżby to śliczna Jessie? –Wykrzyknął mężczyzna.
-Daj spokój
Michael, zachowuj się jak przystało na pana domu! –Jennifer skierowała swoje
słowa do owego mężczyzny.
-Cześć
Jessie, miło cię poznać. Mów mi Michael, Mike lub jak będzie ci wygodnie.
–Powiedział Mike, ściskając moją rękę. Widać cała rodzina należała do tych
radosnych.
Została
jeszcze jedna osoba.. Obok Mike’a stała drobnej postury dziewczyna.
-Hej Jess,
jestem Nika. Córka Jennifer. –Z uśmiechem na ustach powiedziała nastolatka.
Podziękowałam
im wszystkim za tak miłe powitanie, porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym
udałam się do swojego pokoju rozpakować się. Po paru chwilach w drzwiach
pojawiła się Nika.
-Mogę na
chwilę? –Zapytała.
-Pewnie,
przecież nie musisz pytać o pozwolenie w swoim domu! –Zaśmiałam się.
-Chciałam
żebyś wiedziała, że gdyby coś, to jestem do twojej dyspozycji. Cieszę się, że
jest tu dziewczyna w moim wieku, kiedy rodzice wychodzą do pracy, w domu jest
przeraźliwie nudno.
Ucieszyłam
się, że dziewczyna na starcie mnie polubiła. Zaproponowała, abym poszła na
chwilę do jej pokoju. Weszłyśmy do przestronnego wnętrza. Dziewczyna skierowała
się do okna, aby wpuścić trochę powietrza, podczas gdy ja usiadłam na jej
ogromnym, białym łóżku. Na czerwonej, satynowej pościeli leżał pamiętnik. Duży
napis „WŁASNOŚĆ NIKI HORAN”. No tak, dziewczyna miała inne nazwisko, niż Jen i
Mike, zachowała je po ojcu. Ale Horan? Widocznie zauważyła moje zdziwienie, bo
ze śmiechem odpowiedziała:
-Niestety,
nie jestem spokrewniona z Niallem. Chociaż One Direction uwielbiam ponad życie
i faktycznie, blondynek jest moim faworytem. Lubisz ten zespół?
W skrócie
opowiedziałam jej, co myślę o 1D. Rozgadałyśmy się na dobre, nie zauważyłam,
kiedy zrobiło się ciemno. Zeszłyśmy na dół, szybko zrobiłyśmy jakąś kolację i
przy dźwiękach One Thing zjadłyśmy
przygotowane kanapki, popijając znanym na całym świecie, gazowanym napojem w
pomarańczowej butelce. Po konsumpcji udałyśmy się do swoich pokoi. Po całym
dniu byłam tak wyczerpana, że nie pamiętam, kiedy zasnęłam.
___________________
Trochę musieliście
czekać na nowy rozdział, ale mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Nie
zamierzam prosić o jakąś tam ilość komentarzy, bo jest to śmieszne. Chociaż
robi mi się bardzo miło, kiedy coś napiszecie. Dziękuję za 428 wejść. Następny dodam, kiedy będę miała chwilę
wolnego. Follujcie na twitterze: @LenaXXX1. Follow back, jeśli zapytacie. :)
Miłego wieczoru i powodzenia jutro w szkole!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńja pierdolę, jaram się! <3 kiedy mówiłyśmy o wstawieniu mnie do bohaterów, nie myślałam, że to tak na serio! hahaha :D poza tym notka jak zwykle prześwietna. buziaki, talenciaro :*:*:*
OdpowiedzUsuńhaha, ale nie będzie tak łatwo :* jutro będę pisać nn na polskim a ty nie zobaczysz ! :*
Usuńweź, nie dołuj :( i tak mi pokazywać nie chcesz! chowasz przede mną notatki ! CHAMSTWO :< hahahaha : *
OdpowiedzUsuńSuper rozdział.
OdpowiedzUsuńmasz talent ,jeśli mam być szczera :)
OdpowiedzUsuńświetny :) brawooo ! xx
OdpowiedzUsuńzapraszam !
ojejkujej *__* meega jesteś ! <3 ciekawi mnie tylko kiedy Jessie pozna Malika :D awwwwwww
OdpowiedzUsuńx
znasz moje zdanie na temat opowiadania, wiedziałam, że ludzie będą czytać... słuchaj ciotki Ali, zawsze dobrze na tym wyjdziesz! :***
OdpowiedzUsuńteraz tylko czekam, jak Jessie pozna 1D i co będzie z Alicją *o*
@Ala_Skrzypczak
btw. przepraszam, ze tamtego nie skomentowałam, ale usunął się -.-'
Daaj szybko nowy ;* :D
OdpowiedzUsuńdziś albo jutro dodam :)
UsuńWspaniale ♥
OdpowiedzUsuń